Dwa lipcowe koncerty.
Gitarą i... w Borowicach
Z niecierpliwością czekaliśmy na nasz koncert i udział w festiwalu, bądź co bądź jednym z najważniejszych w kraju, jeżeli chodzi o ten gatunek muzyki. Trema, niepewność, świadomość, że będziemy występowali na jednym koncercie z wielkimi gwiazdami sprawiły, że po wszystkich widać było lekkie zdenerwowanie.
Otwieramy cały festiwal śpiewając kultową „Sielankę o domu” WGB. Jest dobrze – Tadziu nie może się powstrzymać i wpada na scenę taranując organizatorów, aby dołożyć swój wokal (jak stwierdził później – było to silniejsze od niego).
Jeszcze drobne ustawienia i Jacek Grondowy zapowiada nasz koncert. Ruszamy. Odwagi dodaje nam nasza wierna publiczność, która nie zawiodła i przywędrowała za nami do Borowic.
Jak zwykle, na ważnym koncercie nie zabrakło Michała, który po powrocie z Belfastu wzmacnia nasze szeregi.
Robi się fajnie, świetna atmosfera, tylko te chmury.
Na szczęście już po deszczu i po naszym koncercie.
Jesteśmy szczęśliwi – tradycyjnie wspólne zdjęcie i z Kasią Groniec i z Piotrem Bukartykiem.
Hej Borowice – do zobaczenia
Koncert - Kaplica św. Anny
Kolejny koncertowy weekend. Gramy na odpuście nieopodal kaplicy św. Anny – naszym najstarszym gminnym zabytku. Maciek odfrunął na luksusowe ciepłe wczasy, więc gramy bez klawiszów. Fajna atmosfera, a przede wszystkim profesjonalne nagłośnienie – wiadomo, Mirek Jakubowski.
Scena „na kółkach” kołysze się razem z nami, a karkonoskie nuty zataczają koło nad wypełnioną po brzegi polaną i odbijają się w „dobrym źródełku”.
Marek